- Bo pomyślałam, że za bardzo się przejmiesz, jeśli
to nie wypali, a jeśli wypali, to się zmartwisz. - No i najwyraźniej wypaliło. - Jeśli nie masz nic przeciwko temu. Popatrzył na nią przeciągle. - Czy naprawdę tak mało mnie jeszcze znasz? Czy ja kiedykolwiek próbowałem powstrzymać cię od czegoś, na czym ci zależało? - Umilkł na chwilę, po czym szybko zadał jej pytanie, które samo mu się nasunęło: - Chcesz odejść z agencji? - Ależ nie! Nigdy. To agencja mnie uzdrowiła. - I po chwili dodała: - I ty, oczywiście. - Sama się uzdrowiłaś. Pocałowała go wtedy; przysunęła się bardzo blisko i dotknęła delikatnie wargami jego ust. - Jesteś najlepszy na świecie, Mike, wiesz? - Po prostu cię kocham. 5 - Więc co o tym sądzisz, Lizzie? Był drugi poniedziałek marca - dwa dni po przyjęciu z okazji siódmych urodzin Sophie. Andrew France, agent lizzie, zatelefonował do Marlow z wiadomością, że wydawnictwo Vicuna Press wystąpiło właśnie z bardzo interesującą ofertą w imieniu własnym oraz kanału Food and Drink. W związku z nową książką Lizzie oraz opartym na niej serialem telewizyjnym chcieliby - o ile Lizzie się zgodzi - wysłać ją w trasę po Europie, podczas której przygotowywałaby osobiście dania na podstawie swoich nowych przepisów. - Co za cudowna propozycja! - Lizzie odchyliła się w skórzanym obrotowym krześle w swoim gabinecie. - Nie wierzę własnym uszom! - Rzeczywiście zapowiada się to niezwykle ekscytująco - przyznał Andrew, wyraźnie usatysfakcjonowany jej reakcją. - Ale chyba nie wyraziłeś jeszcze zgody? - Oczywiście, że nie. - W tonie agenta pojawiła się nutka podejrzliwości. - Ale muszę przyznać, że uznałem sprawę za niemal przesądzoną. Przecież chcesz tego, Lizzie, prawda? Christopher sądził, że będziesz skakać pod sufit z radości. Lizzie milczała przez chwilę. - Kiedy rozmawiałeś o tym z Christopherem? - Niecałe dwie godziny temu, kiedy ty byłaś jeszcze na szkolnej wycieczce. Wprawdzie prosiłem, żeby ci nic nie mówił, bo chciałem, żebyś dowiedziała się ode mnie, ale byłem pewien, że nie oprze się pokusie - tłumaczył wyraźnie zdziwiony Andrew. - Wezwano go do Londynu, zanim wróciłam. Pewnie gdzieś leży karteczka. - Tak, to wyjaśnia sprawę. - No więc co właściwie Christopher powiedział na tę ofertę? - Niewiele, poza tym, że bardzo się cieszy ze względu