Zapukano do drzwi, padło kilka szybkich włoskich słów. Stylistka podała Jodie kwiaty.

  • Tobiasz

Zapukano do drzwi, padło kilka szybkich włoskich słów. Stylistka podała Jodie kwiaty.

14 January 2021 by Tobiasz

- Czas na ciebie... ROZDZIAŁ JEDENASTY W końcu było po wszystkim. Ceremonia w kościele, życzenia od przyjaciół Lorenza, wśród których był też jego prawnik wraz z czarującą żoną, i nieplanowany lunch u Carla, którego goście także przyłączyli się do uroczystości. Wszystko razem trwało bite dziewięć godzin. W tym czasie Jodie nie tylko nie odważyła się czegoś zjeść czy wypić, ale nawet usiąść. Teraz w końcu zostali sami. Assunta przed wyjściem do kościoła przygotowała im zimną kolację. Jodie była tak wyczerpana, że ledwo trzymała się na nogach. Nie mogła już znieść ucisku sznurówki i tęskniła za chwilą, kiedy w końcu się od niej uwolni. - Jesteś zmęczona? - zapytał Lorenzo. Ledwo zdołała się zdobyć na skinięcie głową. Zmęczona to nie było odpowiednie słowo, żeby opisać jej fizyczne i psychiczne wyczerpanie. Chwila, kiedy przy boku Lorenza składała przysięgę małżeńską, wywarła na niej dużo większe wrażenie, niż chciała się przyznać. Było jej źle i wstyd, że wykorzystuje te święte słowa dla swoich własnych, niezupełnie czystych celów. - Pójdę z tobą na górę - odezwał się Lorenzo. Jak zwykła suknia mogła być aż tak ciężka? Kiedy weszła na górę, serce biło jej mocno i czuła się fatalnie. Przed drzwiami sypialni Lorenzo dotknął jej ramienia. - Możemy zamienić dwa słowa? - zapytał. Byli już po ślubie, a on zadał jej pytanie jak obojętnej znajomej. Czyż jednak nie taki w gruncie rzeczy miał być ich wzajemny stosunek? Weszła za nim do sypialni i stanęła jak najbliżej drzwi, unikając patrzenia na łóżko. Lorenzo podszedł do wysokiej komody, zabrał z niej coś i podszedł do Jodie. - Wiem, że obawiasz się nosić tamten szmaragd, więc może wolałabyś to. Możesz go zatrzymać, jeżeli ci się spodoba. - Lekceważąco wzruszył ramionami. Jodie bez słowa przyjęła od niego małe pudełeczko i otworzyła je. Wewnątrz leżał doskonały pojedynczy brylant w kształcie gruszki. Patrzyła na niego w milczeniu. - Nie mogłabym go zatrzymać. Na pewno jest bardzo kosztowny. Lorenzo zmarszczył brwi, tak jakby jej odmowa sprawiła mu przykrość. - Jak sobie życzysz - zgodził się krótko. - Chociaż to cię do niczego nie zobowiązuje. - Tak jak i nasze małżeństwo – odpowiedziała drżącym głosem. - Naprawdę wolałabym nie brać ślubu kościelnego. Czuję się... - Przerwała i potrząsnęła głową, uznając niemożność wytłumaczenia swoich odczuć. Nagle zakręciło jej się w głowie. Instynktownie wyciągnęła rękę, by się czegoś chwycić, a najbliżej znajdował się Lorenzo. - To suknia. Jest strasznie ciasna... - szepnęła, osuwając się na niego. Kiedy się ocknęła, Lorenzo podtrzymywał ją jedną ręką, a drugą próbował rozluźnić zapięcie. - Dlaczego nic nie powiedziałaś? I jak to, u diabła, działa? - Najpierw trzeba zdjąć tren i spódnicę - odparła Jodie słabo. - To jest spięte haftkami. Zanim zdołała go powstrzymać, już rozpinał delikatne zapięcie z bezlitosną szybkością. W końcu spódnica z cichym szelestem opadła na ziemię. Jodie stała przed nim w jedwabnych pończochach, wysokich obcasach, cieniutkich figach i nieprawdopodobnie obcisłej górze sukni. - Dlaczego to było zapięte tak ciasno? - zapytał. - To nie był mój pomysł, tylko stylistki - przyznała Jodie. - Nalegała, żeby tak było. - Jak to rozluźnić? - Jest zasznurowane od wewnątrz i przypięte haftkami. - Nie ruszaj się - nakazał jej Lorenzo. Podszedł do komody i wyciągnął z szuflady nożyczki. - Nie możesz - zaprotestowała słabo, ale było za późno. Lorenzo przeciął już materiał, ignorując jej protesty. Prawie krzyknęła z ulgi, mogąc nareszcie zaczerpnąć powietrza. - To cud, że cała nie zdrętwiałaś. - Lorenzo krytycznie oglądał czerwone znaki na jej bladej skórze w miejscach, gdzie gorset wcinał się w ciało. - Dlaczego mi nie powiedziałaś, że boli cię noga? - Bo mnie nie boli - skłamała. - Owszem, boli, przecież widzę. Połóż się, pomasuję. - Nie potrzeba - zaprotestowała. - Już wszystko w porządku, skoro mogę oddychać. - Zakryła dłońmi piersi, nagle świadoma braków w swoim ubiorze, ale kiedy przeniosła ciężar ciała na chorą nogę, szarpnął nią tak ostry ból, że aż jęknęła. Lorenzo mruknął coś po włosku i ignorując jej sprzeciw, zaniósł ją na łóżko. - Jesteś najbardziej upartą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem - powiedział, układając ją wygodnie. - Leż spokojnie, pomasuję cię. Chciała dumnie odmówić, ale noga rzeczywiście bolała mocno, a perspektywa masażu była zbyt kusząca, by jej nie ulec. Położyła się na brzuchu i zamknęła oczy. Zapomniała o pończochach, które wciąż miała na sobie, i drgnęła, kiedy Lorenzo je ściągnął. W miarę jak ból ustępował, pojawiało się uczucie zupełnie innego rodzaju, niepokojące pulsowanie gdzieś głęboko w niej, które zdawało się przenikać całe ciało. W obawie, że Lorenzo zdoła odgadnąć jej odczucia, podciągnęła się do góry i usiadła. - Co się stało? - zapytał. - Boisz się, że cię uwiodę? Wiedziała, że z niej szydzi. - Dlaczego miałabym się tego obawiać? Wiem przecież, że mnie nie pragniesz. - Siedziała teraz, ale nie mogła wstać, bo Lorenzo stanął tuż przed nią. - A chciałabyś, żebym cię zapragnął? - Nie! - odparła gwałtownie. - Kłamiesz - stwierdził spokojnie. Podniósł ją i postawił przed sobą. - Kłamstwo to druga natura twojej płci, prawda? Jodie rzeczywiście kłamała. Kłamała, bo nie miała innej możliwości chronienia siebie samej. Dlaczego traktował ją w ten sposób? Rozumiała, że przeżycia z dzieciństwa i niewierność matki tłumaczą jego złe zdanie o kobietach i potrzebę chronienia siebie samego przed zranieniem, ale za to wszystko nie powinien karać jej. Podobnie jak ona nie miała powodu uważać wszystkich mężczyzn za płytkich, wiarołomnych krętaczy tylko dlatego, że John tak się zachował wobec niej. Przełknęła ślinę, niezdolna zignorować własnych krytycznych przemyśleń. - Kłamiesz - powtórzył Lorenzo. - Przyznaj się. - Do czego? - zapytała zuchwale. - Że cię pragnę? I co mi z tego przyjdzie, skoro ty mnie nie chcesz? Potrzebujesz dowodu, że wszystkie kobiety są podobne do twojej matki i Cateriny? No cóż, to nieprawda. Chcesz, żebym cię okłamała tylko po to, żebyś mógł twierdzić, że wszystkie kobiety są takie same? Boisz się... - Dosyć! Jodie spróbowała zaprotestować, ale było za późno. Jego usta przylgnęły do jej warg. Objął ją i przycisnął do siebie tak mocno, że czuła guziki jego koszuli wciskające się w jej ciało. - Nie boję się niczego - wyszeptał. - A najmniej ciebie. A żeby to udowodnić... Zanim zdołała się uchylić, pocałował ją zachłannie. Wiedziała, że powinna go powstrzymać, ale jej własne pożądanie było silniejsze niż siła woli. Wyzwolona namiętność Lorenza rozpaliła ją i pozbawiła wszelkich hamulców.

Posted in: Bez kategorii Tagged: ułożenie krótkich włosów, nowe życie po rozwodzie, fryzury anny lewandowskiej,

Najczęściej czytane:

- Panna Tamsin zostanie tutaj.

- Wasza Wysokość też powinien. - Nie, mój dom jest w Renouys. Gdy tylko uporządkuję wszystkie sprawy, które zaniedbał Jean-Paul, wyjeżdżam. - Zawsze stąd rządzono krajem - powtórzył z uporem kamerdyner. ... [Read more...]

Ochmistrzyni westchnęła.

- Zrobię, jak pani sobie życzy, ale nawet nie chcę my¬śleć, co powie Jego Wysokość, kiedy się dowie... Tammy nakarmiła Henry'ego, który natychmiast potem zasnął, i rozpakowała się, co zabrało jej całe dziesięć minut. Wzięła prysznic, włożyła świeże dżinsy i bluzeczkę i poszła się trochę rozejrzeć. Przydzielono jej całe skrzydło zamku, tak rozległe, że potrzebowała godziny, by zwiedzić zaledwie połowę. Potem lokaj w liberii przyniósł kanapki na srebrnej tacy. Tammy czuła się coraz dziwniej i coraz bardziej nie na miejscu. ... [Read more...]

ana za kwadrans, przedtem Ingrid i ja wypijemy w salonie małego drinka. Będzie mi miło, jeśli do nas dołączysz. ...

- Nie mam najmniejszej ochoty... - Ani ja. A jednak obowiązki należy wypełniać. Skoro ja mogę, to ty też. - Kiedy nawet nie mam co na siebie włożyć! ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kravmaga.kalisz.pl

WordPress Theme by ThemeTaste