- Tak? - W jego głosie słychać było niepokój.
- Chcę z panem porozmawiać - powiedziała takim głosem, jakby miała się lada moment rozpłakać. - Oczywiście. Proszę wejść do mojego gabinetu - zaprosił ją do środka. - Czy napije się pani kawy? Pokręciła przecząco głową, ale posłusznie podążyła za nim. Scott usiadł za biurkiem i spojrzał w jej stronę. Stała pośrodku pokoju, trzymając w ręku plecak. Postanowił to zignorować. Nie chciał się zastanawiać nad jego zawartością. Najwyraźniej Willow zamierzała odejść. Równie dobrze mogła po prostu wyrwać mu serce. - A więc odchodzisz... - Przeczesał ręką włosy. Skinęła głową, z trudem powstrzymując łzy. - Ale najpierw muszę ci coś powiedzieć. - Może usiądziesz? - Wskazał na jeden z dwóch skórzanych foteli. - Wolę postać. - W takim razie słucham. - To będzie dla mnie bardzo trudne. - Uśmiechnęła się. A właściwie jej usta wykrzywiły się w sztucznym grymasie, bo oczy wyrażały jedynie smutek. - Jestem tchórzem... Gdy- R S bym nie była tchórzem, już dawno bym ci o tym powiedziała... Nigdy nie powinnam była podejmować pracy w Summerhill... - Czy ma to coś wspólnego z tajemnicą dotyczącą twojego syna? Przygryzła nieśmiało dolną wargę. - Czy powiesz mi, o co chodzi? Dlaczego zmieniłaś zdanie? - W powietrzu zapanowało wrogie napięcie. Willow była pewna, że Scott znienawidzi ją, gdy tylko pozna jej sekret. Czy miała rację? - Zdecydowałam się powiedzieć ci prawdę, ponieważ zobaczyłam cię z dziećmi... Widziałam, jak wchodzicie do domu i uznałam, że macie prawo znać prawdę. Nie powinnam była jej przed wami ukrywać, choć z własnych, egoistycznych pobudek bardzo tego chciałam. - Ale co to ma wspólnego z moją rodziną? - Scott czuł się zagubiony. - Jaki to sekret, który dotyczy mnie i moich dzieci? Nie mamy żadnych tajemnic! - Moja tajemnica nie dotyczy ciebie i dzieci - wyszeptała. - Chodzi o... Chada. R S ROZDZIAŁ DWUNASTY - O Chada? Nic nie rozumiem! Co takiego wiesz o moim bracie? Powiedziałaś, że mam prawo znać prawdę... O jaką prawdę chodzi? Choć paraliżował ją strach, wiedziała, że jeżeli teraz nie powie mu prawdy, nigdy więcej się na to nie zdobędzie. Czuła się jak pilot kamikadze, który lada moment zginie. - Miałam z Chadem romans - wyrzuciła z siebie jednym tchem. - Ty? I Chad? - Nie mógł uwierzyć. - Jamie jest synem Chada. Scott wyglądał tak, jakby strzeliła do niego ślepym nabojem. - Jamie jest synem Chada? - powtórzył z niedowierzaniem.